poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział 68

Wiem że nawaliłam... rozdział miał być już dawno temu... nie mogłam jednak się do niego zabrać... jak się do niego zabrałam.. to okazało się że nie mam ukończonych bohaterów... i tak zleciały miesiące ... w końcu jednak skończyłam obrazki , i mogę ruszyć dzisiaj z notką :) jest to przedostatni rozdział Panowania Pokoleń


Na Przeklętej Ziemi wstało słońce a z jaskini wyszedł dorosły lew o miodowej sierści i bordowej grzywie , samiec podszedł do wodopoju , spoglądał teraz w swoje odbicie , wiedział że będzie posiadał bujną grzywę ale nigdy nie spodziewał się że aż taką , ten samiec był Księciem Lwiej Ziemi i teraz nadszedł czas jego powrotu ,z groty za Zabazim wyszedł biały samiec z szarą grzywą 
- Jesteś gotów ? książę uśmiechnął się do Kaleina
- Witaj wuju... jestem , czas zrzucić Ariona z tronu , z groty za lwami wyszła reszta Przeklętego stada , razem ruszyli w kierunku Lwiej Ziemi
 Lwia Ziemia  
W stronę Granicy między ziemiami biegł nastoletni lew o miodowej sierści , uciekał on przed synem Ariona , Kiume , w końcu przez pościg pobiegł w złą stronę i wrócił przed Lwią Skałę....
Chwilę wcześniej na Lwią Ziemie dotarł Zabazi , to co zastał przeraziło go , jego dom wyglądał gorzej niż za czasów Skazy , młody lew przeszedł po kłodzie na swoją ziemię 
Kiedy był już na niej , zauważył dwa lwy , nastoletniego i Kiume , bez trudu rozpoznał swojego rywala i ruszył na pomoc nastolatkowi.
Nagle syn Ariona powalił księcia Złej Ziemi
- Czas żebyś spotkał ojca Sako , Kiume rzucił się na nastolatka , został jednak odepchnięty przez samca o miodowej barwie
- Zostaw go Kiume , brązowogrzywy syn Ariona wstał z ziemi i zapytał drwiąco.
- Kim jesteś , skoro myślisz że możesz mi rozkazywać ? wokół zaczęła się walka stad , błękitnooki odezwał się władczym głosem
- Kim ? Królem tej Ziemi , potomkiem Wielkich Władców , Zabazim , warknął samiec , po jego słowach wszyscy Lwioziemcy byli w szoku , ich książę żył , Zabazi wykorzystał zaskoczenie i powalił przeciwnika , dołączyli do niego kuzyni z Przeklętej Ziemi , młody lew uśmiechnął się do Sako i ruszył na poszukiwanie kuzynek . Po godzinie odnalazł Nirvane walczącą przy Tamu, czarnogrzywy powalał przeciwników którzy chcieli skrzywdzić córkę Kaleiego , Zabazi wskoczył między nich
- Gdzie jest Alaba ? ku jego zaskoczeniu odezwał się zielonooki 
- Mój ojciec uwięził ją w jaskini
- Dziękuje , lew pobiegł na szczyt Lwiej Skały , stał tam Arion ... młody samiec zaryczał i rzucił się w jego stronę , lwy mocno szarpały swoich przeciwników , Arion był jednak starszy i bardziej doświadczony , dlatego to Zabazi wylądował na krańcu skały , Władca miał już zakończyć jego cierpienie , przerwał mu jednak mroczny głos a z cienia wyszedł lew o posturze Skazy , walki niżej zostały przerwane 
- Ja się tym zajmę , samiec podszedł do brata i stanął plecami do niego 
- Co ty wyprawiasz Kanadu ? zapytał wściekły Arion
- Naprawdę myślałeś Arionie , że zabije swojego brata ? zrzuciłem go w zarośla żeby powrócił , w ostateczności sam objął bym władzę , syn Dasy zaatakował Ariona , teraz oni wymieniali ciosy .
Zabazi był w szoku , szybko zrozumiał postępowanie Kanadu , młody książę podniósł się i chwiejnie podszedł do walczących , Kanadu przytrzymał zębami kark Ariona a Zabazi machnął łapą rozcinając cały pysk wroga , po chwili rozciął również szyje Arion był martwy... Zabazi skinął w stronę syna Dasy i wyszedł na szczyt Lwiej Skały , w niebie ukazała się podobizna Kuna , Dawny władca uśmiechnął się do niego , Zabazi popatrzył teraz na swoich poddanych i zaryczał

 Po chwili dołączyła do niego Alaba , razem zaryczeli jako nowi władcy , Młody król zszedł w stronę Kiume trzymanego przez kilka lwic 
- Zdradziłeś stado Lwiej Ziemi stając po stronie ojca ... dlatego zostajesz wygnany ! , Kanadu popatrzył na brata , również zamierzał odejść , był już prawie na sawannie gdy usłyszał głos za sobą
- Dokąd się wybierasz bracie ? nie mam zamiaru cię wygnać , brązowy lew wrócił do stada
- Nirvano , Saino.. wiem że wasze ziemie odzyskały wolność ... jednak.. zostało nas niewielu.. czy zostaniecie w stadzie jako moje doradczynie ? Saina popatrzyła na Nirvane
- Oczywiście Zabazi , z przyjemnością zostaniemy 
- Nie dam rady utrzymać całego terytorium...
- Porzucimy Złą i Słoneczną Ziemię, powiedziała córka Rewy , młody władca podszedł do jedynej samicy stojącej z dala od niego , była ona jasno szara , z blizną wokół oka , Król uśmiechnął się do niej i otarł głową o jej grzbiet
- Witaj mamo ... lwica rozpłakała się i objęła łapą władcę 
- Zabazi... synku , lew odsunął się od niej i zwrócił w stronę nieba ... nareszcie odzyskał swój dom...

Szczerze... uważam że jak na razie ta notka wyszła  mi najlepiej :D a co wy o tym sądzicie ? jakie macie przypuszczenia co do epilogu ? Pozdrowienia śle : Asi która zawsze mnie motywuje , Shezowi ... który jest dla mnie wredny xD ale to tylko pomaga ... jednak nie przesadzaj nawet ja mam uczucia , Puchatce :) to to raczej wiadomo... dzięki za orzeszki :D , i Silver Dapple :) za to że komentujesz i bierzesz udział w konkursach , i pewnej wrednej osobie , z którą uwielbiam się kłócić Unvanted :)

3 komentarze:

  1. Zawsze do usług ;D
    Wspaniale, ze miodowy odzyskał tron. Co do epilogu to nie mam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział i czekam na epilog, ale mam nadzieję że będziesz dalej prowadzić tego bloga?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dołączam się do pochwał. Świetnie napisana historia. Bardzo interesująca. A orzeszki możemy co jakiś czas uzupełniać ;) przy każdym spotkaniu. A będę najprawdopodobniej w połowie lutego.
    Buziaki
    Puchatka

    OdpowiedzUsuń