Kiedy wstało słońce , a na sawannie wstały wszystkie zwierzęta , z Jaskini Władców na Lwiej Skale wybiegł młody samczyk o miodowej sierści i niebieskich oczach , jego lwią głowę zdobiła mała ruda grzywka , lwiątko które wybiegło było potomkiem Władcy tej krainy . Nagle za księciem pojawił się dorosły lew , był on większą wersją lwiątka
- Tato? gdzie jest Kanadu ? zapytał samczyk , miał on na myśli brązowego samca o czarnej grzywce i morskich oczach , pomimo tego że był synem innego lwa i lwicy która oszukała ojca Zabaziego , mały samczyk traktuje Kanadu jak brata , Po śmierci Dasy i Kasima , Kuno za namową syna przygarnął potomka tamtej dwójki.
- Twój brat wyszedł dziś bardzo wcześnie.. mówił mi że idzie na wodopój
- Mogę iść ? zapytało lwiątko z nadzieją
- Idź... chociaż myślałem że poczekasz na Wuaziego , Król miał na myśli swojego młodszego brata który był w wieku jego syna
- Przykro mi tato.. ale jestem umówiony z Nirvaną i Sainą , książę mówił o swoich dwóch kuzynkach , obie były księżniczkami Saina była księżniczką Złej Ziemi i miała brązowe sierść oraz niebieskie oczy a Nirvana była księżniczką Słonecznej Ziemi , miała ona brązową sierść i zielone oczy
- No to na co czekasz? zapytał wesoło Kuno
- Dzięki tato to ja idę do Kanadu książę wybiegł na Wodopój
Wodopój
Zabazi od razu znalazł się koło wody , szybko się rozejrzał . Nagle zauważył brata nagrzewającego się na słońcu , wszystkie lwice patrzyły na syna Dasy , jednak on niczego sobie z tego nie robił . Wiedział że ojciec nie pozwoli go skrzywdzić , nagle Kanadu został ochlapany , brązowe lwiątko już chciało donieść ojcu ale zobaczył że to jego młodszy brat
- Witaj Zabazi
- Cześć... idziesz dziś ze mną na Złą Ziemie ?
- Ale tam żyją złe lwy... ojciec się zdenerwuje
- Nie martw się .. załatwię to z nim
Książę ruszył w stronę Złej Ziemi , Kanadu szedł za nim
- Nie powinniśmy tam iść ... powiedziało starsze lwiątko
- Chodź i nie marudź...lwiątka dotarły na Złą Ziemie
Lwia Skała
Kuno siedział a szczycie patrząc na dwa małe punkciki idące na Złą Ziemie
- Co tu robisz bracie ? zapytało małe lwiątko za nim
- Patrze na moich synów Wuazi
- Moi bratankowie... jasne lwiątko usiadło koło króla i uśmiechnęło się
- Kanadu jest synem Dasy
- Tej co prawie cię omotała?
- Tak..
- Nie widać po nim że jest twoim dzieckiem
- Bo nie jest ... przygarnąłem go
- Rozumiem.. powiedziało lwiątko wstając i odchodząc
Zła Ziemia
Na ziemie wkroczyły dwa lwiątka
- Zabazi wracajmy powiedziało to starsze
- Nie...
- Ja wracam
- Musisz słuchać księcia.. chodź
- Ale.. nagle na Zabaziego wskoczyła brązowa lwiczka o niebieskich oczach
- Właśnie na ciebie czekałam
- Witaj Saino
- Zabazi trzeba było powiedzieć że idziesz do dziewczyny powiedział brązowy samczyk
- Kuzynie.. mogę go walnąć? zapytała lwiczka wstając z księcia
- Jasne Saino.. za ile przyjdzie Nirvana ?
- Ma być za jakiś czas.. poza tym mama urodziła.. mam brata Sako
- Możemy go zobaczyć ?
- Jasne.. lwiątka weszły do termitier , leżała tam brązowa lwica koło której był lew o sierści koloru toffi
- Witaj ciociu powiedział Zabazi z uśmiechem
- Witaj mój książę
- Zabazi tata będzie zły... powiedział z przerażeniem Kanadu
- Nic nam tutaj nie grozi.. nasza ciocia jest tu władczynią.. a na Słonecznej Ziemi włada ciocia Rewa .. kuzynka taty
- Teraz mi to mówisz !? krzyknął samiec i wtedy usłyszeli pisk lwiątka
- Zabazi... mogę go uderzyć ? obudził mojego brata
- Spokojnie .. droga wolna możesz go bić .. lwiczka przewróciła starszego syna Kuna , a książę podszedł doi ciotki , w jej łapach leżało małe lwiątko , które patrzyło na Zabaziego
- Witaj Sako.. jestem twoim kuzynem ... lwiątko uśmiechnęło się do małego kuzyna i potarło go nosem
- Jest kochany ciociu
- Zabazi.. powiedz ojcu że zbliża się wojna.. i że Kanadu jest z nami spokrewniony... nasza matka była kuzynką ojca twojego brata
- To cudownie.. powiedział książę
- Po śmierci Kasima na Rajskiej Ziemi zapanował zły lew
- Powiem tacie... po chwili milczenia to termitiery weszła brązowa lwiczka o zielonych oczach
- Witaj Nirvano.. powiedział Zabazi z uśmiechem
- To twoja kuzynka powiedziała Saina wstając z Kanadu i podchodząc do brata
- Już się urodził ? zapytała Słoneczna księżniczka
- Tak.. książę Sako powiedział czule Talim
Zabazi zobaczył nagle jak do termitiery wchodzi Kuno
- Tato.. przepraszam.. powiedział Kanadu
- Nie masz za co.. Nanumi jak tam twój synek ?
- Sako jest spokojniejszy niż Saina
- Mamo.. zaczęła lwiczka ale przerwał jej kuzyn
- Saino.. ty spokojna nie jesteś.. ciociu obiecuje że jeśli coś wam się stanie to będę o niego dbać
- Dziękuje książę .. powiedziała Nanumi a Kuno podszedł do młodszego syna i powiedział
- Wuazi cię szukał
- Zaraz do niego pójdziemy..
- Idziemy wszyscy ? zapytała Saina
- Jasne ... cała czwórka pobiegła na Lwią Ziemię
- Kuno.. zaczyna się wojna.. powiedział Talim kiedy lwiątka były już daleko
- Wiem o tym.. Kalei mnie ostrzegł
- Nasze dzieci są zagrożone.. powiedziała smutno Nanumi , Król Lwiej Ziemi podszedł do niej i ją przytulił
- Nie martw się siostrzyczko wygramy tą wojne.. są trzy stada i hieny przeciwko jednemu stadu
- Boje się o mojego synka..
- Nic mu nie grozi .. dzieci przeniesiemy na Cmentarz Słoni ... wujek Nixio i wujek Nuzo nie pozwolą żeby ich skrzywdzono
- To dobrze
Wodopój
- Zmęczyłam się.. powiedziała Saina kiedy wszyscy dobiegli na wodopój
- Wiem ja też.. odezwał się zdyszany książę
- Przynajmniej dobiegliśmy do wody... powiedziała Nirvana... Kanadu jednak milczał
- Braciszku coś się stało ?
- Patrzy się na nas jakieś lwiątko..
Zabazi popatrzył w stronę lwiątka i się zaśmiał podbiegając do niego
- Hej wujku
- Zabazi ile razy ci mówiłem żebyś tak do mnie nie mówił.. jestem od ciebie młodszy
- Wiem... Kanadu .. poznaj naszego wujka Wuaziego
- Jeśli będziesz mówił do mnie wujku.. to rozszarpie powiedziało lwiątko
- On tylko żartuje.. powiedział książę widząc przerażenie w oczach brata
- Aha....
Nagle Wuazi wskoczył na Kanadu i szybko wrzucił go do wody
- Ja ... Ja nie umiem pływać powiedziało lwiątko topiąc się..
Brat władcy od razu wskoczył do wody .. już chciał wyławiać bratanka ale ten wypłynął i zaczął chlapać Wuaziego
- A masz !!
- Ej !! myślałem że coś ci się stało
- Mama mnie nauczyła pływać...
- A właśnie.. Kanadu wiesz że idziemy wieczorem z tatą na polankę?
- Fajnie..
- Dobra.. to my wracamy do domów powiedziały dziewczyny żegnając się z kuzynami
- I co braciszku.. lubisz je ?
- Naprawde wydają się miłe...
- Bo są.. chodź.. pójdziemy do mamy ... lwiątka pobiegły na Lwią Skałę gdzie postanowiły poczekać na ojca....
Przepraszam że tak dawno nie było notek ale brak szkoły zastopował moją wenę... jednak już jest wszystko tak jak było.. pozdrowienia dla Sheza który zawsze mnie wspiera.. naprawdę jesteś wspaniałym przyjacielem :) dziękuje ci za to
Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne.. do konkursu nikt się nie zgłaszał.. więc tak jak mówiłam więcej konkursów nie będzie
jeszcze raz bardzo was przepraszam za ten brak notek mam nadzieję że jeszcze ktoś odwiedza tego bloga :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz