środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 54

Tak.. o to mój wielki powrót :) przepraszam was za to że ostatnie rozdziały były byle jakie.. pisałam je na siłę.. ale teraz odzyskałam wenę :)

Zła Ziemia
Kuno już chciał biec za synem ale zatrzymał go Talim
- Poczekaj.. niech ochłonie
- Martwię się o niego... to moje jedyne dziecko
- Nie zapominaj że Kanadu też myśli że jest twoim synem
- Wiem...
Nagle oba lwy usłyszały krzyk lwicy
- Talimie.. biegnij po Makala  a ja pójdę do mojej siostry...
- Dobrze.. miodowy lew szybko pobiegł na Lwią Ziemię , a władca tamtej krainy wszedł do termitery gdzie leżała jego siostra
- Nanumi.. wytrzymaj..
- Kuno.. ja nie wiem czy dam radę
- Dasz.. płynie w tobie krew wielkich władców , lwica lekko uśmiechnęła się na słowa brata po chwili lwica miała kolejny skurcz , Nanumi po raz ostatni krzyknęła z bólu , już było po wszystkim a koło niej leżało lwiątko koloru toffi z brązowymi włoskami na głowię , nagle do termitery wbiegł zdyszany lew razem z pawianem który od razu wziął lwiątko w łapy
- Gratuluje... macie syna , lwica uśmiechnęła się najpierw do męża a później do brata
- Idźcie po Saine..

Tymczasem na Cmentarzu Słoni
Zabazi przybiegł na ciemne miejsce nie wiedząc gdzie się znajduje , kiedy podszedł do jednej z czaszek słoni usłyszał chichot , z kości wyszły hieny
- No no no.. obce lwiątko.. co wy na to żeby za zgodą naszego przywódcy go rozszarpać ?
Zabazi był wystraszony , z oczy poleciały mu łzy kiedy wyszeptał
- Przepraszam tato.. przepraszam za to że nie dałem ci dojść do słowa.. nie nadaje się na księcia
- Zaraz.. ty jesteś księciem ? zapytała jedna z hien a on smutno pokiwał głową
- Jestem Zabazi.. książę Lwiej Ziemi
- Wnuk Nemy? upewniała się hiena
- Tak...
- Nuzo.. chodź.. to wnuk naszej siostry.. nie bój się mały.. nie zrobimy ci krzywdy
- Na...naprawdę ? zapytało miodowe lwiątko
- Jasne.. rodzina Nemy to nasza rodzina.. pewnie jesteś głodny.. chodź.. mamy trochę mięsa..
Lwiątko nie pewnie poszło za hieną , opowiedział jej dlaczego uciekł a Nixio powiedział
- Słuchaj Zabazi.. sprawa jest taka że kiedyś matka Kanadu wmówiła twojemu ojcu że mały jest jego synem.. ale okazało się to kłamstwem więc Kuno wygnał oboje..
- Rozumiem.. powinienem wrócić do taty.. powiedziało lwiątko zauważając że minął cały dzień
- Chodź.. odprowadzimy cię.. nie możemy narażać życia księcia , Zabazi ruszył razem z obstawą na granicę pomiędzy Złą  a Lwią Ziemią ....

Granica
Miodowy lew o bordowej grzywie smutno wracał do domu , martwił się o swojego syna , nagle zauważył hieny a między nimi lwiątko tak bardzo do niego podobne .... władca od razu podbiegł do nich przytulając księcia
- Zabazi.. przepraszam... powinienem ci powiedzieć...
- Tato.. już wiem dlaczego tego nie zrobiłeś.. to ja powinienem cię przeprosić za to że cię nie wysłuchałem.. lwiątko wtuliło się w ojca cicho płacząc , nagle obaj zauważyli małego Kanadu który na nich patrzył
- Ty... to przez ciebie mój syn myślał że .....
- Przepraszam... ale musiałem jakoś się do was zbliżyć.. moją matkę i mnie zaatakowało jakieś stado.. tylko ja przeżyłem.. proszę.. pozwól mi wrócić na Lwią Ziemię..
- Nie mogę.. za dużo złych wspomnień.. powiedział Kuno
- Tato.. proszę.. Kanadu stracił rodzinę.. ma tylko nas.. powiedział książę
- Zabazi...
- Wiem że nie jest moim bratem.. ale przecież był dla ciebie jak syn.. proszę.. zgódź się
- No dobrze.... chodź... Kuno już miał iść nagle odwrócił się w stronę syna Dasy i zapytał z lekkim uśmiechem
- Idziesz ? czy wolisz żebym zmienił zdanie
- Naprawdę przepraszam za wszystko.. mama chciała żebym był zły.. ale ja nie umiem.. nigdy nie zależało mi na tronie..
Kuno popatrzył na niego , po chwili westchnął i położył się widząc że lwiątko nie może iść
- Wskakuj.. Kanadu niepewnie wszedł na plecy ojca a ten wstał i ruszył za Zabazim
- Nie wiem czy ktoś mnie przygarnie..
- Masz rodzinę.. Zabazi ma racje.. pomimo tego i tak jesteś moim synem.. uznałem cię kiedy nie znałem prawdy.. masz dom..
- Dziękuje.. tato.. powiedziało lwiątko a Zabazi uśmiechnął się do obu idąc z ojcem i przybranym bratem w stronę Lwiej Skały

Zła Ziemia
- Saino.. chcemy ci kogoś przedstawić
- Tak ?
Nanumi odchyliła się i pokazała córce jej braciszka
- To twój mały braciszek.. Sako
- Jaki on słodki.. powiedziała lwiczka.. i przytuliła się do małego lwiątka

Lwia Skała
Lwy wróciły do domu , wszystkie lwicę wrogo patrzyły na syna Dasy, Kuno zauważył to i powiedział
- Kanadu jest od teraz synem władców... jego matka nie żyje.. tak jak i ojciec.. każde obrażenie moich synów będę odbierał za atak na mnie , lew wszedł do Jaskini Władców i położył przybranego syna koło Reily
- Jesteś pewien że to dobry pomysł ?
- Jestem mu to winien.. tak jak jego ojcu..bo to on i moja siostra otworzyli mi wtedy oczy..
- No to mamy dwóch synów.. czyj będzie w takim razie tron ?
- Kanadu powiedział że jemu nigdy nie zależało na władzy.. więc Zabazi będzie panować..
- Tato.. Zabazi zawsze będzie mógł liczyć na moją pomoc.. powiedział Kanadu z uśmiechem
- Śpijcie chłopcy.. powiedział lew przytulając obu do siebie

A dzisiaj taka notka wyszła :)

Pozdro dla zawsze motywującego mnie Sheza :) dziękuje ci za to że mogę liczyć na takiego przyjaciela jak ty .... i pozdro dla Asi-Jammy :) za to że mnie wspiera i ocenia nocie :)

1 komentarz:

  1. Wspaniale, że Nanumi urodziła zdrowego synka. Na pewno Saina zaprzyjaźni się z bratem. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń