Lwia Ziemia
Minęło trochę czasu od spotkania trójki lwiątek , z Jaskini Władców wybiegł miodowy samczyk , za nim pojawił się duży lew o takiej samej sierści jaką ma jego syn
- Zabazi.. odprowadzę cię do Sainy
- Dobrze tato.. lwiątko ruszyło z ojcem w stronę Złej Ziemi , obaj nie wiedzieli że zza krzaków przygląda im się młody samczyk o brudnej brązowej sierści i czarnej grzywce
- Jak mogłeś ojcze... wyszeptało lwiątko idąc za nimi
Zła Ziemia
Lwy dotarły na ziemię siostry Kuna
- Tato ? zapytał książę
- Tak Zabazi ?
- Wiem że Saina będzie miała rodzeństwo.. czy .. czy ja też będę je miał ?
Król mimowolnie pomyślał o małym Kanadu ... po chwili jednak przypomniał sobie co przeżywał kiedy poznał prawdę
- Nie synu.. ty raczej nie będziesz miał rodzeństwa
- Szkoda.. chciał bym mieć brata.. lwiątko posmutniało ale posłusznie poszło za ojcem w stronę termitery , przed nią jednak siedział lew koloru toffi bawiąc się z brązową lwiczką
- Saina.. zaraz przyjdzie twój kuzyn.. to jego pomęczysz
- Tato.. wiem o tym.. zaśmiała się lwiczka , nagle zauważyła Zabaziego , wybiegła od ojca i wskoczyła na kuzyna
- Witaj Kuno.. powiedział lew patrząc na córkę
- Dawno się nie widzieliśmy Talimie.. gdzie moja siostra?
- Nanumi odpoczywa.. z dnia na dzień może urodzić
- Tato? mogę oprowadzić Zabaziego?
- Tylko uważajcie na siebie!! zawołał Talim za nimi
- Jasne !! zawołały lwiątka biegnąc przed siebie...
Granica
- Czyli pogodziłaś się z tym że będziesz miała rodzeństwo ?
- Tak... wiesz Zabazi.. mama miała racje.. ona i twój tata świetnie się dogadują.. może i my damy radę
- Dacie.. nagle oboje zauważyli lwiątko z czarną grzywką
- kim jesteś ? zapytał książę
- Jestem Kanadu.. powiedział samczyk
- Miło mi.. to jest moja kuzynka Saina a ja jestem Zabazi
- mój brat? zapytało lwiątko
- Ja nie mam brata.. zaprzeczył Zabazi
- Urodziłem się jakiś czas przed tobą..
Nagle książę zauważył że się ściemniło
- Musimy iść..
- Pamiętaj że codziennie jestem w tym miejscu bracie.. ciemne lwiątko odeszło a Zabazi był wściekły
Zła Ziemia
Rudo grzywy lew czekał cierpliwie na powrót syna, w końcu go zauważył
- Zabazi.. wracamy do domu
- Nie chcę !!
- Synu.. co ci się dzieje ?
- Okłamałeś mnie !!
- Zabazi..
- Mam brata !! lwiątko odbiegło przed siebie... nie zwracając uwagi na innych... książę oddalał się od znanych ziem... biegnąc w stronę ciemnych ziem...
Wiem że rozdział taki sobie.. ale następny może będzie lepszy :) nie wiem czy ktoś to jeszcze czyta.. w każdym razie zapraszam również na : http://we-live-to-be-wolves.blogspot.com/
Pozdro dla Sheza :D
Świetny rozdział. Biedny Zabazi :(
OdpowiedzUsuń