- Makalu.. wyszeptał lew o miodowej sierści kiedy ten był już blisko
- Witaj panie.. zaczynajmy ... pawian rozbił owoc nad głową księcia Zabaziego , sypnął piaskiem nad jego czołem i posmarował jego czoło sokiem z owocu , podniósł księcia i uniósł nad Lwią Skałą
- O to książę Zabazi,słonie trąbiły , zebry kopały w ziemię kopytami a lwy ryczały , na niebie ukazał się Król Ravi , Kuno po raz pierwszy widział swojego dziadka
- Kuno.. musisz uważać na twojego syna... który pójdzie w ślady matki
- Ale Reila jest dobra..
- Nie mówię o niej.. powiedział Duch znikając , Kuno patrzył w niebo ze zdziwieniem , a Makalu przyniósł Zabaziego i podał go ojcu
- Ochronię cię synku... po chwili podeszła do nich Nanumi
- Kuno co się dzieje ?
- Dasy napełnia serce Kanadu mrokiem..
- Nie martw się.. lwica przytuliła brata i popatrzyła w oczy księcia
- Boje się o niego..
- Pozwolisz mu chodzić do nas?
- Zabazi ma prawo iść tam gdzie chce..
- Wiesz ale..
- Mój syn będzie mógł chodzić na Złą i Słoneczną Ziemię.. ale nie na Rajską.. tam jest Dasy
- A Cmentarz Słoni ?
- Hieny go nie skrzywdzą .... są pod skałą
nagle lwica zmieniła temat
- Chcesz poznać Saine ?
- Tak.. rodzeństwo podeszło do Talima , w jego łapach leżała lwiczka o brązowej sierści matki i oczach ojca
- Malutka nie chce spać.. powiedział samiec w kolorze toffi widząc jak nadchodzi Kalei z Rewą , w jego grzywie leżała brązowe lwiątko
- To wasza córeczka ? zapytała Reila siadając koło ukochanego
- Tak.. Nirvana , podeszła do nich Nema i położyła się biorąc wnuka w łapy
- Dajcie reszte...
- Kanadu będzie chciał nas zabić..
- Dzieci powinny się nie spotykać..
- My również nie powinniśmy się widywać... niech każde stado chroni swoich książąt.. powiedział Kalei
- Dobrze.. i ważajcie na nich.. Kuno zabrał syna od matki i poszedł do Jaskini razem z Reilą, a Słoneczni i Złoziemcy wrócili na swoje tereny
Tymczasem w zaroślach czaiła się lwica z czarnym paskiem na głowię
- To mój syn zostanie królem.. szara pobiegła na Rajską Ziemię...
Rajska Ziemia
- Kanadu !! zawołała szara przybiegając na ziemie gdzie bawiło się lwiątko
- Tak mamo ?
- Urodził się twój brat... którego w przyszłości zabijesz
- Ale mamo.. ja nie chcę zabijać..
- Milcz!! wiesz do czego doprowadził Kuno.. Kasim cię przygarnął.. a Kuno go zabił !!
- Przepraszam matko..
- Zostaniesz Królem i pomścisz śmierć Kasima i twoich przodków!!
- Tak.... zabije swojego ojca powiedziało lwiątko
- Dobrze mój książę... a teraz idź i powiedz Maleaonowi że woła go Dasy
- Tak jak rozkażesz matko.. powiedziało lwiątko.. idąc tam gdzie kazała jego matka
Wiem że krótkie.. ale tak jakoś wyszło..
pozdro dla :
Shezia
Asi-Jammy
Damu
Thatu
oby Kanadu nie zabił własnego ojca ale jego matka napełnia go nienawiścią
OdpowiedzUsuńsuper rozdział i zapraszam na nowe notki moich blogów
Super notka:D ZAPRASZAM NA : lwiepokolenianalwiejziemi.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietna notka. Słodki ten Zabazi. Szkoda mi małego Kanadu. Czekam na dalsze przygody i dziękuje za pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuń